I have yet to be persuaded that what arts therapists are doing with their clients either actually counts as art—rather than an applied form of occupational therapy—or seems likely to have any long-term effect on easing their suffering, other than by distraction and temporary companionship. I don’t for a moment doubt the relevance of the arts, properly so called, for individual and collective wellbeing—one of the aims of this paper is to spell out what that might mean—but
an art practice structured around the conventions of psychoanalysis seems to me entirely mistaken because, as a basis of legitimacy, it favours rationality and modelling over feeling and making good things.
Rational, analytical ways of knowing are a direct contradiction to the intuitive and imaginative procedures of art, where touch rather than talk does all the work. The arts offer to effect change in the patient from within rather than from without, via empathetic attunement between the therapist and the patient rather by than argument and persuasion on the one hand or compliance on the other.
Nie jestem do końca przekonany, że to co zwykle arteterapeuci robią ze swoimi klientami jest rzeczywiście sztuką a nie pewną formą terapii zajęciowej. Również nie mam pewności, czy te działania mogą mieć jakikolwiek długotrwały wpływ na złagodzenie ich cierpienia, inny niż tylko ten, który osiągamy poprzez zwykłe przesunięcie uwagi i zapewnienie chwilowego towarzystwa w działaniu. Przy czym ani na chwilę nie zwątpiłem w istotny związek sztuki z indywidualnym i zbiorowym dobrostanem, z zastrzeżeniem, że mówimy o tych formach i aktywnościach, które zostały sztuką nazwane właściwie. Jednym z celów tego tekstu jest wyartykułowanie, jak można rozumieć to znaczenie. Praktyka arteterapeutyczna zbudowana wokół konwencji, którymi posługuje się psychoanaliza wydaje mi się całkowicie błędna, ponieważ u legitymizujących ją podstaw, leży racjonalność i modelowanie, które są przedkładane nad odczuwanie i tworzenie dobrych artystycznych form. Racjonalne, analityczne sposoby poznawania widzę jako całkowite zaprzeczenie intuicyjnych i wyobrażeniowych procedur poznawania w sztuce, gdzie - jak jestem przekonany - dotyk [ang. touch] a nie rozmowa, ma znaczenie terapeutyczne. Sztuka oferuje zmianę w pacjencie raczej w działaniach prowadzonych “od wewnątrz” niż “z zewnątrz” procesów twórczych. Jest to możliwe dzięki empatycznemu zestrojeniu terapeuty z pacjentem, a nie dzięki argumentom i perswazjom z jednej strony a posłuszeństwu z drugiej.
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim komputerze. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies
Informacja
SZANOWNI CZYTELNICY!
UPRZEJMIE INFORMUJEMY, ŻE BIBLIOTEKA FUNKCJONUJE W NASTĘPUJĄCYCH GODZINACH:
Wypożyczalnia i Czytelnia Główna: poniedziałek – piątek od 9.00 do 19.00