Cywilizacja europejska to nie tylko zdobycze techniczne, dzieła filozoficzne, naukowe i literackie, posągi, obrazy, mozaiki i budowle, lecz także pewna kultura polityczna. Powstała ona w toku wielowiekowego procesu historycznego, w trakcie którego wypracowano zasady i formy udziału ludzi w polityce, określono kanony funkcjonowania państwa, prawidła, którymi rządzi się życie społeczne. W zasadzie nikt nie kwestionuje tego, iż na cywilizację europejską złożyły się z jednej strony różne nurty filozofii greckiej, z drugiej rzymska myśl prawnicza, z trzeciej judeochrześcijańska doktryna religijna. Zapomina się jednak o tym, że niezmiernie ważną rolę w budowaniu tej cywilizacji odgrywały procesy, które z dzisiejszego punktu widzenia są „procesami politycznymi”, aczkolwiek współcześni, orzekający w tych procesach sędziowie, oskarżeni i inni uczestnicy postępowania najczęściej nie zdawali sobie z tego faktu sprawy. Badania historyczne dowodzą, iż zjawisko „procesów politycznych” jest w zasadzie tak stare, jak instytucja państwa i prawa. Znaczenie tych procesów było bardzo różne. Niektóre były istotne tylko na określonym etapie historycznym, dla konkretnego reżimu politycznego, czasem dla bytu państwa. Inne miały wymiar znacznie szerszy, a skutki ich trwały przez wiele lat, istnieją jako niezatarte piętno w cywilizacji i kulturze europejskiej, a nawet wykraczają poza te granice. Jest rzeczą znamienną, iż współcześni najczęściej nie zdawali sobie sprawy z tego, że są uczestnikami bądź tylko obserwatorami zjawiska, które ma swój wymiar nie tylko w perspektywie określonego postępowania prawno-karnego, ale będzie istotne dla całej cywilizacji. Procesami politycznymi o takim ponadczasowym wymiarze były procesy: Sokratesa, Jezusa Chrystusa oraz w mniejszym stopniu, Lucjusza Sergiusza Katyliny. Pierwszy z nich, proces Sokratesa, stał się podwaliną nowej koncepcji etycznej. Drugi, proces Jezusa Chrystusa, doprowadził do powstania nowej religii – chrześcijaństwa. Trzeci, proces Katyliny, który swój rozgłos zawdzięcza, w dużej mierze, mowom oskarżycielskim Marka Tuliusza Cycerona, pozwolił na wypracowanie koncepcji racji stanu, aczkolwiek samo to pojęcie w owym czasie w myśli politycznej republikańskiego Rzymu, jeszcze nie funkcjonowało. Do tych trzech, fundamentalnych dla cywilizacji europejskiej, procesów politycznych wypadałoby dorzucić jeszcze proces, jaki wytoczono zakonowi templariuszy. Ma on już jednak inny charakter i niewątpliwie mniejsze znaczenie dla dziejów cywilizacji europejskiej od trzech poprzednich. Jego przebieg, a w szczególności wynik, ugruntował przekonanie, iż władza polityczna państwa sięga daleko i podlegają jej nie tylko osoby świeckie, lecz także duchowni, nawet jeżeli są jednocześnie rycerzami, których zasług dla misji Kościoła katolickiego, w takim rozumieniu w jakim misję tę pojmowano w średniowieczu, nie sposób przecenić. Proces ten dowodził supremacji państwa nad innymi organizacjami społecznymi zarówno o charakterze wewnątrzpaństwowym, jak i ponadpaństwowym.